Victoria Falls Safari Lodge to jedna z najbardziej uznanych ofert zakwaterowania w Zimbabwe, nagradzany obiekt położony zaledwie 4 km od największego wodospadu na świecie. Mój kolega i ja mieliśmy przyjemność gościć w Victoria Falls Safari Lodge podczas niedawnej podróży i cieszyć się doświadczeniem na własnej skórze. To ośrodek należący do grupy Africa Albida Tourism i położony jest na rozległej posesji otoczonej niektórymi z jej siostrzanych obiektów. Ośrodek jest głównym punktem na posesji i obejmuje restaurację MaKuwa-Kuwa, bar Buffalo Bar oraz basen o dwóch poziomach.


Podróżowaliśmy w spokojny poniedziałek rano, biorąc pierwszy lot z zawsze ruchliwego Harare. Dotarliśmy w południe, aby zostać serdecznie przywitani przez Afrykę; tragarz w tradycyjnym nakryciu głowy Ndebele rozbawił nas niektórymi powitalnymi śpiewami. Obszar recepcji był oszałamiający; przyciągające wzrok elementy dekoracyjne etniczne wzbudziły w nas poczucie dumy z naszego afrykańskiego dziedzictwa.

Po zameldowaniu się zasiedliśmy do naszego pokoju i byliśmy tak pod wrażeniem czystego funkcjonalnego designu, kolorowych obrazów i ogólne pierwsze wrażenie było absolutnie wygodne. Pokój, przestronny pokój z dwoma łóżkami, miał niesamowity widok na pole wodne. Wyposażenie pokoju obejmuje wentylatory sufitowe oraz klimatyzację, minibar, toaletę i przestronny prysznic, sejf dla gości do przechowywania wartościowych przedmiotów oraz moskitiery.


Odpoczęliśmy i udaliśmy się na zwiedzanie posesji Victoria Falls Safari Lodge. Nasza gospodyni, Matina, oprowadziła nas, dając nam wgląd w dwuosobowe pokoje Safari Lodge oraz pięknie na nowo otwartą siłownię na miejscu, przytulne miejsce na trening, które oferuje również piękny widok. Tereny były nieskazitelne, każdy detal tak celowy, dobrze utrzymane trawki i rodzime drzewa rozsiane we właściwych miejscach. Zrobiliśmy również spacer, aby zobaczyć Lokuthula Lodges, przestronne Victoria Falls Safari Suites oraz elegancki Victoria Falls Safari Club. Doskonałość jest wspólnym mianownikiem w obiektach, wszystko na swoim miejscu. Byłem bardzo pod wrażeniem i zapisałem sobie w pamięci, aby wrócić w niedalekiej przyszłości.

Safari Lodge oferuje aktywność wewnętrzną o nazwie 'Vulture Culture Experience', która jest wysiłkiem na rzecz ochrony, polegającym na codziennym karmieniu dzikich sępów, które są zagrożone. Przewodnik informuje gości krótko o znaczeniu tego ćwiczenia i wartości sępa w ekosystemie i specyficznie sawanny afrykańskiej. Następnie mieliśmy okazję obejrzeć te wielkie ptaki w akcji. Po pochmurnym poranku zrobiło się dość wilgotno podczas lunchu. Atmosfera ustąpiła miejsca ciągłemu mżawce, która nie zniechęcała zainteresowanych gości. Udałyśmy się do ukrycia w pobliżu miejsca karmienia i usiadłyśmy, aby robić zdjęcia i filmy. Ptaki szybko skoczyły, i ciekawe było zauważyć, że byli tam jacyś zadziorne nieproszeni goście - marabucie i żółtogłowe czury. Było fascynujące obserwowanie tej aktywności, która cieszy się popularnością wśród miłośników ptaków i jest otwarta dla gości z innych pensjonatów i hoteli w okolicy.


Mielismy cudowny lekki lunch w Buffalo Barze, który jest częścią przewiewnej strefy rozrywki. Radowało serce zobaczyć wiewiórkę biegnącą po pokładzie, czując się bardzo jak w domu. Po lunchu udaliśmy się do pokoju, aby odpocząć przez chwilę. O zmierzchu usiedliśmy na balkonie, relaksując się w fotelach, ciesząc się widokiem z chłodnym napojem w ręku. Niestety nie zobaczyliśmy żadnych zwierząt przy pole wodne, ale było dobrze wdychać świeże powietrze i cieszyć się ciszą. Zaobserwowaliśmy rodzinę guzików i trzcirajki bardzo blisko do naszych pokoi.


 Okolo 19 byliÅ›my gotowi na kolacjÄ™ i udaliÅ›my siÄ™ do głównego budynku, aby zÅ‚apać autobus do The Boma– Dinner & Drum Show. Boma to krótka przejażdżka od hotelu i kilku goÅ›ci postanowiÅ‚o przejść siÄ™ na piechotÄ™. Boma to nie tylko restauracja; to zabawna czterodaniowa kolacja z motywem afrykaÅ„skim i interaktywnym pokazem perkusyjnym, tworzÄ…ca niezapomniany wieczór, którego wspomnienia zostanÄ… na dÅ‚ugo.


Większość posiłku była podawana w formie bufetu; jednak każdy stolik otrzymał kelnera, który poprowadził gości przez propozycje oraz dostarczył powitalny rytuał The Boma. Dekoracje, zastawa i obrusy były kolorowe, a powitalna niespodzianka okazała się dość wyjątkowa. Rozstawiona przed nami wspaniała gama dań, różnorodne opcje na każdy kurs, przystawki, sałatki, skrobie, dania mięsne i desery. Mieli nawet sushi, ale to dania z dziczyzny były fenomenalne, z klopsikami z elandów, perliczką, stekiem bawołu, kebabsami z krokodyla i tak dalej. Nawet codzienne mięsa wyglądały bardzo kusząco, od kotleta wieprzowego, kiełbasy po baraninę na rożnie.

Były również dostępne afrykańskie przekąski, w tym owoce z baobabu, a dla odważniejszych z nas, robaki mopani do wypróbowania.


Personel był bardzo pomocny; poprosiłem nawet o zwykły ryż, z którego szef był na tyle uprzejmy, aby dostarczyć. Rozrywka wieczoru obejmowała interaktywny pokaz perkusyjny, tradycyjne tańce i malowanie twarzy z afrykańskim motywem. Goście mogli także zobaczyć artystów zajmujących się drewnem, którzy zajmowali się swoją rzemiosłem, a goście mogli swobodnie kupić niektóre z pięknych prac jako pamiątki. Był tam tradycyjny uzdrowiciel, który za niewielką opłatą powiedziałby twoje przepowiednie, narzędzia jego rzemiosła (kości i inne przedmioty), przyniosły wiele radości wielu. Po pysznej kolacji śpiewacy ludu Ndebele obchodzili pokój śpiewając pieśni; to było piękne zakończenie wieczoru.


Zwolniliśmy się po długim, ale niezapomnianym wieczorze. Następnego ranka mieliśmy wczesne śniadanie, gdy przygotowywaliśmy się do pożegnań. Śniadanie zostało podane w restauracji MaKuwa–KuwaRestaurant i było to naprawdę bogate rozłożenie. Kontynentalne, płatki śniadaniowe, gorące dania śniadaniowe oraz opcje a'la carte. Byliśmy pod wrażeniem wyboru bezglutenowego i niektórych dań z diety banting. Największym osiągnięciem naszego posiłku było patrzenie w kierunku pola wodnego i zauważanie kilku impal żujących świeże pędy. Było wspaniale odejść z obrazami tego ładnego widoku.

 
Po śniadaniu udaliśmy się z powrotem do pokoju i kilka mangusty miały małe spotkanie tuż pod naszym oknem. Nasze doświadczenie w Safari Lodge zakończyło się tym szczęśliwym akcentem, gdy pakowaliśmy się i przygotowywaliśmy do wymeldowania. Nasza wizyta była wyjątkowa i smutno nam było opuszczać miejsce.