Nyangombe Safari Lodge
Rezerwuj najlepsze doświadczenia i wycieczki w Zimbabwe:
Jeśli rezerwujesz swoją wycieczkę do Zimbabwe w ostatniej chwili, mamy to dla Ciebie. Poniżej znajdziesz najlepsze wycieczki i doświadczenia!Jeśli rezerwujesz swoją wycieczkę do Zimbabwe w ostatniej chwili, mamy to dla Ciebie. Poniżej znajdziesz najlepsze wycieczki i doświadczenia!- Wycieczka 1-dniowa do Chobe z Wodospadów Wiktorii, Zimbabwe
- Wodospady Wiktorii: Wycieczka z przewodnikiem
- Wodospady Wiktorii: Rejs z kolacjÄ… po rzece Zambezi
- Z Kasane: 1-dniowa wycieczka do Wodospadów Wiktorii (od strony Zimbabwe)
- Wodospady Wiktorii: Zipline Experience z transferami

Nyangombe Lodge to ośrodek safari położony w prowincji Midlands, 42 kilometry poza Kwekwe. Dawniej znany jako Sebakwe safaris, ten ośrodek znajduje się nad rzeką Sebakwe. Mieliśmy przyjemność odwiedzić Nyangombe niedawno na noc i byliśmy pod wrażeniem tego ukrytego klejnotu. Podróżowaliśmy do Kwekwe w późny piątek po południu, wsiadając do autokaru City Link między Harare i Bulawayo.
Dotarliśmy około 16:00 i cierpliwie czekaliśmy na zespół powitalny z ośrodka.
Jazda do ośrodka zabrała nas obok niektórych punktów orientacyjnych miasta, a menadżer chętnie opowiedział nam trochę o miejscowości górniczej. Przyjechaliśmy juz po zmroku więc nie mogliśmy zwiedzić obiektu, ale uznaliśmy główny dom za bardzo wyjątkowy. Nyangombe kiedyś był łowczym domem, a bar i salon były ozdobione trofeami łowieckimi, niektórymi wypchanymi zwierzętami. Niektórzy ludzie uważają tę sztukę za nieprzyjemną i obraźliwą, ale jedno jest pewne - to dowód na szeroką różnorodność fauny, którą znaleziono w okolicy lub przynajmniej znajdowano w tych okolicach. Wyposażenie jest podstawowe, ale wygodne, a zadaszony bar jest przepiękny, większość dekoracji była rustykalna i bardzo odpowiednia dla lokalizacji bez zbędnych dodatków. Podano pyszną, prostą kolację i wcześnie poszliśmy spać.

Nyangombe lodge to kameralny obóz, który ma tylko 3 chatki. Został zbudowany, aby pomieścić rodziny lub osoby podróżujące w grupie, więc chatki zostały zaprojektowane z kilkoma pokojami pomieszczającymi co najmniej 5 osób. Zostaliśmy umieszczeni w Chatce 2, jednopoziomowej trzcinowej chatce, która posiada dwie sypialnie dzielące jedną łazienkę; łóżko małżeńskie na parterze, trzy pojedyncze łóżka na poddaszu i łóżeczko. Była tam niewielka sala dzienna, która była skromnie urządzona oraz kominek.
Dekoracja pokoju zręcznie łączy w sobie stare mocne kłody, zasłony w zwierzęcym wzorze i sztukę sprzed lat na ścianach, nadając bardzo stary szkolny klimat.
Nyangombe znajduje się głęboko w 85000-hektarowym Rezerwacie Czarnego Nosorożca, więc zasięg komórkowy był słaby (szczególnie dla Econet) i nie było połączenia Wi-Fi. Tak zmęczeni podróżą, odświeżeni i nie mając nic innego do roboty, po prostu położyliśmy się spać. Ośrodek jest bardzo blisko rzeki, więc dźwięki rzeki wypełniły nocne powietrze. Z ciekawości zastanawiałam się, skąd pochodzi ten dźwięk - brzmiał jak bulgoczący strumień lub woda uderzająca o skały, myśl ta towarzyszyła mi, gdy z niecierpliwością czekałam na zobaczenie wszystkiego rano, a potem nagle zasnęłam.

Następnego ranka byłam tak zmęczona, że budzik w moim telefonie nie był zbyt pomocny w obudzeniu mnie z mojego wygodnego snu, spałam jak dziecko. Nyangombe jest naprawdę spokojne i obudziłam się po 7 rano. Mój kolega wyszedł, żeby szybko rozejrzeć się i zrobić kilka zdjęć wschodu słońca. Umyliśmy się i udaliśmy na spacer safari. Temperatury były raczej wysokie jak na kwietniowy poranek, ale byliśmy wesoło i optymistycznie nastawieni do spotkania jednego lub dwóch zwierząt. Nasz przewodnik zaprowadził nas na 45-minutowy spacer po rezerwacie dzikiej przyrody. Młody przewodnik wyjaśnił nam o profilu roślinności, która jest mieszana, głównie z drzewami mopane i akacjami oraz terenem trawiastym. Wyjaśnił, że rodzaj zwierząt, na jakie trafiliśmy, będzie determinowany przez roślinność.

Zauważyliśmy pewne pawiany, zebry i żyrafy oraz wiele impali. Powiedziano nam, że najlepszym miejscem do obserwacji ptaków w okolicy jest mała tama o nazwie Shorai, ale nie zapuściliśmy się tam i byliśmy zadowoleni, wracając do ośrodka, żeby zobaczyć rzekę. Miejsce tamy jest otwarte dla gości do łowienia ryb na brzegu rzeki. Nie było tam żadnego eksperta, ale widoczne było, jak poziomy wody spadły w ciągu lat i jakieś mini wyspy skalne pojawiły się dając wspaniały punkt widokowy na ośrodek, naprawdę piękne miejsce. Polubiliśmy dobrze przystrzyżony ogród, miejsce na pikniki i grille, patrzące na wodę, kilka leżaków przy basenie, wszystko to było bardzo urocze.
Byliśmy jedynymi gośćmi w obozie, a recepcja i obsługa przez personel była serdeczna. Zaoferowano nam obfite śniadanie, talerz świeżych pomidorów, jajka, bekon, kiełbaski i fasola, które było smacznie przygotowane, a dla mnie zakończone filiżanką bogatej herbaty Tanganda. Byłam zadowolona.

Zwiedziliśmy resztę ośrodka, zobaczyliśmy inne chatki i swobodnie zwiedziliśmy ogród oraz niewielką salę konferencyjną. Mieliśmy wolność zrobienia wielu zdjęć i resztę poranka spędziliśmy na relaksie. Pożegnaliśmy się po południu, kiedy zostaliśmy przetransportowani z powrotem do miasta, żeby złapać autobus z powrotem do Harare.