Green Season Trip To Victoria Falls - Part 1

Zimbabwe
Rezerwuj najlepsze doświadczenia i wycieczki w Zimbabwe:
Jeśli rezerwujesz swoją wycieczkę do Zimbabwe w ostatniej chwili, mamy to dla Ciebie. Poniżej znajdziesz najlepsze wycieczki i doświadczenia!Jeśli rezerwujesz swoją wycieczkę do Zimbabwe w ostatniej chwili, mamy to dla Ciebie. Poniżej znajdziesz najlepsze wycieczki i doświadczenia!
Zobacz wszystkie doświadczenia

Victoria Falls są największą atrakcją turystyczną Zimbabwe. To miejsce nieopisanej piękności, warte pokonania kilometrów, aby je podziwiać. Moja niedawna podróż do tego uroczego miasta i zachwycającego kurortu była moją pierwszą w zielonym sezonie; mokry sezon letni Zimbabwe, który trwa od listopada do początku marca.

W lutym i marcu miasto jest relatywnie cichsze i jest to niska pora roku, ponieważ odwiedzających jest mniej. Sprawiło to, że moja marcowaktra była dość interesująca. Wiktoriańskie Wodospady dzielą od Harare ponad osiemset kilometrów i zajmuje trochę mniej niż godzinę, aby tam dotrzeć samolotem. W przeciwieństwie do kilku lat temu, teraz odwiedzający mają wybór trzech linii lotniczych obsługujących tę trasę, co jest naprawdę wyzwalające!
Linie lotnicze FastJet oferują zadowalające usługi i nie napotkałem żadnych problemów.


Przybywszy na niedawno odnowione lotnisko międzynarodowe, byłem bardzo pod wrażeniem efektu przeprowadzonego bardzo potrzebnego faceliftingu. Jest bardziej przestronny i nowoczesny, z aż trzema restauracjami, które są piękne. Ma również większy parking, pas startowy i odnowione toalety. Terminal międzynarodowych przylotów został również rozbudowany, aby pomieścić większą liczbę odwiedzających, którzy teraz przylatują tygodniowo, ponieważ coraz więcej linii lotniczych otwiera bezpośrednie loty. Niektóre z tych renomowanych przewoźników to British Airways, Ethiopian, Kenyan i SAA. Ta pozytywna zmiana korzystnie wpływa na wszystkich turystów, którzy już nie muszą borykać się z niepotrzebnymi opóźnieniami, kosztami i innymi niedogodnościami związanymi z przesiadką przez Harare.


Moim pierwszym celem było oszałamiające Gorges Lodge, nieskazitelny domek o zapierających dech w piersiach widokach. Jest niezwykle komfortowy, a obsługa nienaganna. Wszystkie ich posiłki były doskonałe, w tym kolacja, której gwiazdą był kochany grillowany stek z Zimbabwe. Gorges to miejsce piękna i pokoju, czy doceniasz uspokajające dźwięki wody poniżej czy budzisz się na śpiew ptaków w ogrodach. Można też delektować się przyjemnością śniadania z tarasu, podziwiając piękny widok.


Szczególnie podobał mi się poranny widok z werandy pokoju, na którym unosiła się lekka mgła nad wąwozem, a na przeciwległej skale znajdował się mały wodospad, spowodowany deszczami. Mówią, że wąwóz zmienia oblicze przez cały rok i zależy to również od pory dnia, pod jaką się spogląda. Słowa nie oddają sprawiedliwości, trzeba zobaczyć to osobiście.

Dzień drugi to wizyta w odległym Imbabala Lodge. Imbabala to urocze miejsce z malowniczym widokiem na rzekę Zambezi. Jest bardzo ekskluzywne, spokojne i komfortowe. Po długiej podróży zdecydowałem się zdrzemnąć w hamaku, a jestem pewien, że równie relaksująca jest rozpieszczanie się w ich schludnym bush spa.

Oferowane aktywności w Imbabala były bardzo interesujące. Po zjedzeniu dobrego lunchu mieliśmy krótki rejs rzeką, a następnie jazdę po zwierzaku. Rzeka była bardzo spokojna i cicha. Podczas przejażdżki po safari musieliśmy włożyć ogromne wysiłki, aby szukać zwierząt, ponieważ rzadko wychodzą one na poszukiwanie paszy lub dziur wodnych gdzie indziej. Ze względu na obfitość wody wokół tej pory roku udało nam się jednak zauważyć żyrafy, słonie, bawoły, pawiany, impalę i faceta.



Po kolacji udaliśmy się na nocną przejażdżkę safari, zobaczyliśmy kilka nocnych ptaków i nasz zaufany przewodnik zwrócił nam uwagę na to, że gdzieś w oddali śmieje się hiena. Następnego ranka mieliśmy urokliwy rejs śniadaniowy, wody były mętne i głębokie, a zwierząt nie było w zasięgu wzroku. Jednak była to świetna okazja do obserwacji ptaków. Niektóre ze zauważonych gatunków to tkacz grubodzioby, orzeł rybołów i afrykański nurzyk. Posiłek był pyszny, tak jak towarzystwo. Naprawdę kreatywna aktywność, ponieważ nasze śniadanie było przygotowane dla nas bezpośrednio na łodzi, na pięknym stroju stołowym.

Moim następnym przystankiem był Stanley & Livingstone Safari Lodge. Jest to wyśmienita chata, charakteryzująca się uroczym starym stylem szkoły. Chlubi się pięknym ogrodem i 6000-akrowym prywatnym rezerwatem dzikiej przyrody. Byłem zadowolony, gdy udało mi się zauważyć żyrafę z werandy tarasu tuż po przyjeździe, to takie małe miłe niespodzianki, na które można się cieszyć.

Jedzenie w Stanley & Livingstone było absolutnie wspaniałe, a obsługa wybitna. Wyprawa nocą i kolacja na pustyni są po prostu niezapomniane i bardzo polecane. Widzieliśmy niektóre nocne zwierzęta, takie jak dzika kotka, hieny i sowy; jednak nie mieliśmy tyle szczęścia, aby zauważyć Wielką Piątkę, która jest mieszkańcem rezerwatu.



Następnego dnia przeszedłem do The Elephant Camp, luksusowego obozu, który usytuowany jest w buszu. Bliżej ukryty klejnot, mający wszystko, co potrzebne do pięciogwiazdkowego luksusu. Te namioty oferują niezwykły komfort, a goście mogą się ochłodzić w basenach ze zimną wodą, cieszyć widokiem z tarasu słonecznego lub zrelaksować się w klimatyzowanych częściach. Moim absolutnym ulubionym było romantyczne kolacja przy świecach, wspaniały, aromatyczny 5-daniowy posiłek. Było także miłe przeglądanie małego sklepiku z pamiątkami w obozie, gdzie goście mogą kupić upominki, takie jak koszulki z nadrukiem, torby i biżuterię dla swoich bliskich.



Dla części 2 mojej podróży kliknij tutaj, mam nadzieję, że się podoba, dzięki Vanessa Gambanga.