Nasza Niezapomniana Wizyta W Old Drift Lodge
Zimbabwe
Book Top Experiences and Tours in Zimbabwe:
If youʻre booking your trip to Zimbabwe last minute, we have you covered. Below are some of the top tours and experiences!
View All Experiences
Zespół My Guide miał niedawno przyjemność być gościem w Old Drift Lodge i doświadczyć wspaniałej przygody. Nasza przygoda rozpoczęła się pewnego pochmurnego poranka i staraliśmy się zachować optymizm, że deszcz nie zmoczy naszej wycieczki. Firma przewozowa zabrała nas z naszej bazy w mieście i było to krótka podróż. Po przejechaniu bramy Parku Narodowego był krótki kurs do obozu, gdzie z przyjemnością zauważyliśmy niektóre zwierzęta; niektóre impaly, pawiany i słonie robiące swoje sprawy. Przybywając około południa otrzymaliśmy serdeczne przywitanie od zespołu Old Drift, recepcja lub główny namiot otwiera się na mini sztuczne wywiercenie wodne z jednej strony, a z drugiej strony wychodzi na rzekę. Recepcja jest jasna i radosna, dekoracje i meble składają się z jasnych kolorów, a różne antyczne elementy dodają interesującego akcentu do otwartej przestrzeni salonu z jadalnią. Bar znajduje się obok skromnej biblioteki, a obrazy z dawnych lat są rozsiane po całym pomieszczeniu. Kilka uroczych rustykalnych ozdób dodaje fantazyjnego wyglądu, sprawiając, że wszystko jest absolutnie eleganckie. Zostaliśmy wprowadzeni do naszych pokoi, które zrobiły na nas niesamowite pierwsze wrażenie. Przypominający solidny dom namiotowy usytuowany na drewnianej platformie; z kompletnymi drzwiami szklanymi, oknami, gładkimi drewnianymi podłogami i ścianami zrobionymi z płótna. Prostota i elegancja łazienek była oszałamiająca, a pomysłowe wykorzystanie przestrzeni również pokazywało dużo myśli i wyrafinowania. Namiot był osadzony w zagajniku drzew, ale rzeka była niedaleko. Wszędzie słychać było piękne dźwięki ptaków wydających wołania z drzew, być może natura własne ''cześć'' dla nas. Korzystaliśmy z apartamentu rodzinnych, który jest przestronną jednostką z dwoma sypialniami, sypialnią główną z dużym łóżkiem oraz mniejszą sekcją z dwoma łóżkami pojedynczymi. Każda sekcja ma swoją garderobę oraz łazienkę (prysznic i toaletę). Jednak jest również dodatkowa wanna z prysznicem na zewnątrz. Jest para foteli plus biurko i pasujące krzesło, a następnie kolejne miejsce do siedzenia na zewnątrz, wiklinowy zestaw na prywatnym tarasie. Prywatny basen to ostatni doda polski do przestrzeni relaksu. Po rozpakowaniu udaliśmy się z powrotem do obozu na wczesny lunch. Spacerując po obozie dostrzegliśmy dzika biegającego nieświadomego naszej obecności. Następnie przy wywierceniu wody zjawiła się rodzina słoni, aby się napić i pokąpać w błocie, dołączyliśmy do innych gości na portalu, aby uchwycić to na filmie. Potem usiedliśmy na lekki lunch i jaki to był smaczny obiad. Na lekkim menu przekąska i frytki nie brzmiały zbyt inspirująco, ale ich prezentacja sprawiła, że zastanawiałeś się ponownie. Piękne kreacje pięknie ułożone, z doskonale pokrojonymi złotymi frytkami. Wypełnienie kanapki było kremowe, z mnóstwem smaku i chleb był świeży z pieca. Było bardzo imponujące, a moja przyjaciółka, która rzadko coś lubi związanego z chlebem, również wydała entuzjastyczną recenzję. W trakcie naszego posiłku chmury burzowe krążące na wschód ostatecznie zrealizowały swoje groźby i zaczęło padać, więc zakończyliśmy i wróciliśmy do naszego pokoju. Była zaplanowana aktywność na późne popołudnie i nie można było przewidzieć, czy to byłoby możliwe, więc poświęciliśmy czas na odpoczynek. Całkowicie zrezygnowaliśmy z myśli, że deszcz przestanie padać i zdrzemnęliśmy się. Obudziliśmy się z telefonem od menedżera około godz. 16, aby sprawdzić, czy wciąż interesuje nas rejs. Deszcz się zatrzymał i powoli się rozpogadzało, więc przebraliśmy się w ciepłe ubrania i dołączyliśmy do grupy. Rejs wyglądał dość inaczej, ponieważ niebo wyglądało dość ponuro, a rzeka wydawała się tak spokojna, tylko ptaki wydawały się podekscytowane deszczem, gdy spadały z drzewa na drzewo. Inne można było zobaczyć, połowiczki czepne na brzegach rzeki. Niektóre ze ptaków, które zobaczyliśmy, to egzotyczna skimmera afrykańska, tkacze i krasula olbrzymia. Wiele odwiedzających z innych ośrodków śmiało stawiło czoła zimnemu wiatrowi i kilka łodzi przepłynęło obok nas. Dobrze było odpocząć przy delikatnym szumie eleganckiego motorowodnego, który muszę dodać bardzo wygodny, z fotelami z skóry. Podano smaczne przekąski, a kelner przyjął nasze zamówienie na napoje. Zwierzęta były trudne do spotkania, ale hipopotamy były dość powszechne, a kapitan/przewodnik, który miał wyostrzone oko, zauważył samotnego krokodyla odpoczywającego na jednych z brzegów. W końcu zawróciliśmy i wróciliśmy do ośrodka odświeżeni i wdzięczni za szansę bycia na wodzie. Kolacja późnym wieczorem była relaksująca i raczej cicha, był tylko trzy inne pary w obozie tej nocy. Zostaliśmy poczęstowani doskonałym, 4-daniowym posiłkiem, w towarzystwie świetnego wina. Przystawka wydała mi się naprawdę wyjątkowa, była to rolada z fileta wieprzowego podana z cajunowskim ryżem, pięknie wykonany posiłek, którego smaki były tak wyraźne. Oboje wybraliśmy fondant czekoladowy na deser, który był absolutnie ambrozjaliczny, najwyższe pochwały dla szefa kuchni, Rumbi, który przekroczył nasze oczekiwania! Następnego ranka wstaliśmy o brzasku na poranną przejażdżkę do gry, na szczęście było sucho. Przewodnik był wesoły i pełen zapału, podczas gdy moje mięśnie wciąż potrzebowały trochę motywacji, a ja pragnąłem kawy, aby wprawić mój umysł w ruch. Piękno jazdy po grze po deszczach polega na tym, jak wyraźne są wszystkie ślady zwierząt na miękkiej ziemi. Przewodnik wskazał ślady hien, ślady pozostawione przez rodzinę impal, ślady sloni; nawet amatorzy jak my mogli również wskazywać na dowody aktywności z poprzedniej nocy. Jazda okazała się dość długa, ale owocna. Zauważyliśmy perliczki, Impale, Żyrafy, naprawdę dużego Kudu, Wodników, Dziki, małpy, a także mniejsze zwierzęta, takie jak Jaszczurki Nilowe i żółwie. Przewodnik powiedział nam, że inni strażnicy zgłosili przez jego nadajnik, że wilczy krzyk został usłyszany w okolicy w nocy poprzedniej, niestety po kilkukrotnym okrążeniu nie zobaczyliśmy żadnego. Zrobiliśmy sobie przerwę na kawę nad rzeką, a lokalizacja była piękna i spokojna, w takich miejscach nawet chmury wyglądają dobrze. Przewodnik zawrócił, ale to była naprawdę otwierająca oczy podróż, zatrzymywał się na krótko, aby wskazać ptaki, wrzucał szybko informacje o owadach, jak kształtuje się krajobraz, niektóre drzewa nawet ładne owady. Zdjęcia same w sobie tylko w pewnym stopniu ukazują to, jakie jest doświadczenie. W obozie posprzątaliśmy i spakowaliśmy. Zostaliśmy poczęstowani obfitym śniadaniem, które było przygotowane z tą samą doskonałością i byliśmy naprawdę pod wrażeniem różnorodności dostępnych potraw. Po śniadaniu musieliśmy pożegnać się i miejmy nadzieję, że to tylko do zobaczenia następnym razem...