Wyprawa na tereny Chirundu - Safari w dolinie Zambezi dla rodzin
Rezerwuj najlepsze doświadczenia i wycieczki w Zimbabwe:
Jeśli rezerwujesz swoją wycieczkę do Zimbabwe w ostatniej chwili, mamy to dla Ciebie. Poniżej znajdziesz najlepsze wycieczki i doświadczenia!Jeśli rezerwujesz swoją wycieczkę do Zimbabwe w ostatniej chwili, mamy to dla Ciebie. Poniżej znajdziesz najlepsze wycieczki i doświadczenia!- Wodospady Wiktorii: Wycieczka z przewodnikiem
- Z Kasane: 1-dniowa wycieczka do Wodospadów Wiktorii (od strony Zimbabwe)
- Wodospady Wiktorii: Rejs z kolacjÄ… po rzece Zambezi
- Wycieczka 1-dniowa do Chobe z Wodospadów Wiktorii, Zimbabwe
- Wodospady Wiktorii: Prywatny rejs o wschodzie słońca ze śniadaniem
Biorąc pod uwagę zimowy poranek, wszyscy byli ubrani ciepło. Jednak gdy wyruszyliśmy w drogę, okazało się być ciepło; do czasu dotarcia do Makuti, wszyscy zrzucili swoje kurtki, płaszcze i szale. Mieliśmy krótki postój w Lion's Den około południa. Około 300 kilometrów dalej skręciliśmy z głównej drogi w ostatni etap podróży; nierówna droga z pyłu, która na szczęście miała około 5 kilometrów. Wreszcie dotarliśmy do Chirundu Safari lodge po godzinie 15:00; domek wyglądał jak mała oaza, z zielonymi trawnikami i stawem na miejscu.
Byliśmy bardzo zadowoleni z królewskiego powitania, gdy personel wyszedł nas przywitać. Kiedy udaliśmy się na patio, dwie słonie skierowały się do sztucznego wykopu przed domkiem na wodę, jakby na oczekiwanie przyjazdu gości. Byliśmy tak zadowoleni i szybko wyciągnęliśmy aparaty i telefony, aby zrobić kilka zdjęć. Domek jest usytuowany w przyjemnym zacienionym miejscu, pod ogromnymi palmami; nasz późny lunch składał się z kolorowej gamy zimnych mięs, chrupiących sałatek oraz smacznego domowego chleba i deski serów. Zimne napoje zostały dobrze przyjęte wszystkim!
Po zarejestrowaniu zostaliśmy przetransportowani do naszych kwater, Obóz namiotowy Tamarind, który znajduje się około 9 kilometrów od domku. Transport okazał się malowniczą przejażdżką, gdy natknęliśmy się na trofea i zatrzymaliśmy się krótko, aby podziwiać zachód słońca. Dotarliśmy do kolejnej przywitającej grupy z bębnami i tradycyjnymi tańcami, prawdziwie zimbabwejskim Mauya. Zmęczeni po długiej podróży osiedliliśmy się i mieliśmy okazję odświeżyć się. Namioty są bardzo przestronne i dobrze wyposażone; dekoracje są proste, zręcznie wykorzystujące lokalnie pozyskane materiały. Mój kolega i ja zakochaliśmy się w znakomitych pracach z trzciny w łazience.
Następnie spotkaliśmy się na tarasie na drinki i przekąski. Główny obóz jest osadzony pod gajem drzew tamaryndowych z widokiem na rzekę Zambezi. Ta strategiczna lokalizacja daje gościom szansę zobaczenia piękna rzeki. Nasza kolacja była 3-daniowym przysmakiem składającym się z kremowej zupy z dyni, pieczonego kurczaka i warzyw. Na zakończenie świetnego posiłku i długiego dnia podano zadowalający placek Banoffee.
W Drugim Dniu pobudki mieliśmy skansen. Zostaliśmy podzieleni na dwie grupy, ponieważ dwa zajęcia odbywały się równocześnie: Kajakarstwo i lot. Wybrałem patrol lotniczy. To dwudziestominutowy lot nad koncesją, w samolocie Cessna 182. Safari w dolinie Zambezi współpracuje ściśle z Parkami Narodowymi oraz lokalną jednostką Przeciwkłusowniczą - Oddziałem Rhino Force, dla codziennej patrolu powietrznego. Pilot, Doug, powiedział nam, że podczas dnia jest mało prawdopodobne, że zobaczą kłusowników, ale loty pomagają im zidentyfikować dowody kłusowników w okolicy i dostrzec zwierzęta w kłopotach.
Pierwsza grupa miała okazję zobaczyć wschód słońca, ale gdy nadszedł nasz czas, było dostatecznie jasno, aby zobaczyć domki, pełny zasób posiadłości, rzekę, jej różne cechy i niestety miejsca, które są mocno zdzierane. Zdołaliśmy nawet zobaczyć niektóre duże zwierzęta; bawoły, słonie i hipopotamy. Następnie wróciliśmy na kolację. Panowało wiele przyjaznego samopoczucia, gdy członkowie grupy wymieniali się najważniejszymi punktami swoich przeżyć.
Po śniadaniu wybraliśmy się na krótki trening przetrwania. Przewodnicy, Blake i Lionel, pokazali, jak rozpalić ogień bez zapałek, gdyby ktoś kiedyś utknął w buszu. Coś, co wyglądało na łatwe, okazało się trudne, gdy kilku ochotników miało trudności z wykonaniem tego zadania. Udzielił również kilku wskazówek, jak zastawić pułapkę, aby złapać małe zwierzę do jedzenia.
Zwiedziliśmy domek, Kemping Zambeasy oraz Pomniejsze pomieszczenie. Następnie zaserwowano lekki lunch, który jedliśmy z balkonu pomieszczenia pompy. W chłodzie dnia wybraliśmy się na safari. Zakończyliśmy dzień drinkami na plaży oraz pysznymi przekąskami z myriady bawołów, które przyszły na dobry sen nocy.
Po powrocie do obozu odbyła się kolacja Boma, z afrykańską kuchnią, tematyczną rozrywką afrykańską (pokaz bębnów i tańca) oraz dobrze umieszczonym ustawieniem kolacji pod wysokim drzewem baobab. Menu kolacji pod otwartym niebem obejmowało larwy mopani, lokalną przysmak. Napoje płynęły przez cały wieczór i było wiele zabawy. Bardzo podobało mi się siedzenie przy ciepłym ogniu i wspomnienia o podobnych dobrych czasach spędzonych w czasie wakacji na wsi. Poszliśmy spać późno, po długim i pełnym wydarzeń dniu.
Następnego ranka było naprawdę trudno wstać, ponieważ byłem wyczerpany. Byłem bardzo wdzięczny za podaną kawę, kiedy czekaliśmy na przygotowanie się wszystkich do porannej aktywności. Niektórzy z chłopaków zdecydowali się pospać, a tylko 6 z nas wyruszyło na kajakarstwo. Ostatnia grupa pań wybrała lot. Nasz doświadczony przewodnik Tich miał mnóstwo informacji. Wskazał ptaki, zwierzęta i różne procesy rzeczne oraz cierpliwie kierował grupą, gdy przedostawaliśmy się w dół rzeki w kierunku domku.
Byłem nieco zaniepokojony, że możemy natknąć się na hipopotamy, ale ostrożnie omijaliśmy je. Rzeka była absolutnie piękna i spokojna, znalazłem ją tak terapeutyczną. Wielka ilość ptaków sprawiała, że zmiana scenerii była interesująca, gdy ich unikalne okrzyki przeszywały niebo, a niektóre szybowały z miejsca na miejsce. Natknęliśmy się na krzygłosa, czaple bydlaka, kormorana, gęś egipską i białego gołębia. Po powrocie do domku zjedliśmy śniadanie i rozpoczęliśmy naszą drogę powrotną do Harare.